Bezglutenowe naleśniki gryczane

Jak już pewnie wiecie, mam dziecię (już dorosłe) na diecie bezglutenowej, więc cały czas szukamy czegoś co nadawałoby się do zjedzenia i nie byłoby tylko ryżowymi styropianami. Większość przepisów bezglutenowych rodzi się w mękach i bólu, jest mieszanką kilku różnych przepisów znalezionych w internecie, modyfikacją przepisów „normalnych” lub czystą improwizacją. Zazwyczaj siedzimy obie w dwóch różnych miejscach na świecie i przekopujemy internet, a długie godziny telefoniczne spędzamy na przedyskutowaniu jakby tu coś ulepszyć, jakby to zmienić, jakby to „odglutenować”. Sporadycznie zdarzają się przepisy, które po pierwszej modyfikacji są od razu strzałem w dziesiątkę – nigdy nie znalazłyśmy przepisu, który byłby idealny od a do z w swojej pierwotnej wersji i nie o smak chodzi tylko o proporcje, konsystencje itd… Przepisy, które tu wrzucam są wypróbowane wielokrotnie i dopiero po upewnieniu się, że zawsze wychodzą, bo to przecież o poradę chodzi, a nie na narobieniu komuś smaku i zmarnowaniu mnóstwa czasu, energii i składników.

nalesniki gryczane #2

Czytaj dalej

Śledzik na zakończenie karnawału

Tak, to już dzisiaj „śledzik” czyli zakończenie karnawału, więc tradycyjnie zakończmy go… śledzikiem 🙂

Czy wiecie skąd wzięła się ta tradycja? Jeszcze do niedawna wielki post był bardziej przestrzegany niż obecnie, dlatego też ostatni dzień karnawału był zawsze obchodzony bardzo uroczyście, na stołach pojawiały się różne wykwintne smakołyki, dużo mięs i słodyczy zalewanych suto alkoholem, do tego dobra zabawa aż do białego rana i można było pościć 40 dni. Takie trochę „najedzenie się na zapas”. Ostatnią potrawą, która zwiastowała post był właśnie śledzik postrzegany jako potrawa postna i zapewne mało atrakcyjna.

sledzie#2

Czytaj dalej

Domowe „Pieguski” które uwielbiam

Chyba nie ma na świecie człowieka, który nie lubiłby słodkości. Ja też jestem strasznym łasuchem ale od kiedy mam świadomość jak niszczą nasze zdrowie bardzo je ograniczyłam. Od jakiegoś czasu staram się więc sama piec ciasta i ciasteczka zamiast kupować i muszę stwierdzić, że nawet nieźle smakują.
Z okazji nadchodzących świąt chcę podzielić się z Wami przepisem na pyszne ciasteczka „pieguski” – ostatnio upiekłam je z podwójnej porcji, a i tak wystarczyły tylko na kilka dni, więc mam nadzieję, że i Wam przypadną do … żołądków 🙂

IMG_0846

Czytaj dalej

Czystek – bogactwo polifenoli

   Szukając dawno temu ziół, które oczyszczają organizm z trucizn natknęłam się przypadkiem na roślinę, która nazywa się czystek. Nie znałam go, ponieważ w polskich kronikach zielarskich nie był on znaną rośliną. Nawet słynne książki Marii Treben nie zawierają opisu tego zioła. Dopiero opracowania bardziej współczesnych zielarzy wyciągnęły jego wspaniałe właściwości na światło dzienne za co jestem im bardzo wdzięczna, ponieważ to zioło ma wiele zalet i jest w tej chwili absolutnym hitem w zielarniach. Jak sama nazwa wskazuje oczyszcza on organizm z toksyn. Czytaj dalej

Diabeł tkwi w chlebie

Już od dłuższego czasu zbierałam się, żeby wrzucić tu przepis na mój własnoręcznie pieczony chleb. Piekę go mniej więcej od dwóch lat i muszę stwierdzić, że w końcu wiem co jem i szkoda, że tak późno zdecydowałam się na to. Wiadomo, że zawsze najgorszy jest ten pierwszy raz co człowiek by nie robił ale on już na szczęście dawno za mną i teraz nie sprawia mi to trudności ani nie zabiera czasu jak z początku mi się wydawało. Jak się chce to można wszystko pogodzić.

Czytaj dalej

Dieta alkaliczna

     Dawno, dawno temu człowiek odżywiał się własnoręcznie upieczonym mięsem bez konserwantów, mnóstwem owoców i orzechów, pił czystą wodę i na tym w zasadzie kończył się jego jadłospis. Dzisiaj patrząc na sklepowe półki dostajemy oczopląsu od kolorowych opakowań, bo co wybrać? A czy nasze żołądki też się zmieniły? Otóż nie i dlatego chorujemy.

Czytaj dalej

Awokado – mój ulubiony owoc

Powracam jeszcze raz do tematu tłuszczu chociaż już w nieco innej formie.
Tym razem tematem jest awokado, owoc, który zasługuje na chwilę uwagi. Pochodzi on z krajów tropikalnych takich jak Gwatemala, Meksyk i inne. Ze względu na swoją maślaną konsystencję nazywane jest Masłem Boga. Jest to owoc niezwykle wartościowy, ale w Polsce jak obserwuję część ludzi omija go szerokim łukiem nie wiedząc jak się za niego zabrać. Mimo małej popularności w naszym kraju nie jest nowością, już Aztekowie doceniali jego zdrowotne właściwości i cieszyli się jego smakiem, a w tej chwili ten owoc znowu wraca do łask. Czytaj dalej

Magnez czy wapń – co wybierasz?

       Czas na trzeci bardzo ważny składnik poprawiający nasze zdrowie czyli magnez.
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza na skutek przesadnego stosowania sztucznych nawozów, które zaopatrują ziemię w nadmiar wapnia, nasze organizmy bardzo zubożały w ten pierwiastek. Drugą sprawą jest absurdalna telewizyjna reklama która nakłania wręcz społeczeństwo do nadmiernego spożywania wapnia pochodzącego z nabiału i która głosi wszystkim znane hasło „pij mleko będziesz wielki”. Kontrreklama „pij mleko, a będziesz kaleką” doskonale obrazuje rzeczywistość – jaka ona jest i dlaczego nie powinniśmy pić mleka – o tym już w następnym poście. Czytaj dalej

Zapomniana witamina D

Drugą bardzo ważną dla naszego organizmu, zaraz po witaminie C, jest witamina D3.  Wytwarza się ona w organiźmie poprzez kontakt człowieka z promieniami słonecznymi. Niestety usytuowanie geograficzne naszego kraju nie zapewnia nam odpowiedniego nasłonecznienia przez cały rok, a jedynie w lecie przez dwa – trzy miesiące, co jest powodem notorycznego braku  jej w poszczególnych komórkach, ale temat ten nie jest często poruszany i mało kto o tym wie.

Czytaj dalej

Krem z cukinii

Sezon na warzywa w pełni, cukinie rosnące na działce aż proszą, aby coś pysznego z nich ugotować, więc dzisiaj wam polecam pyszny krem z cukinii, którym ostatnio „katuję” swoją rodzinę.

Czytaj dalej

Olej kokosowy – kosmetyk uniwersalny

Po dość długiej nieobecności spowodowanej koniecznością skończenia studiów, powracam z głową pełną nowych pomysłów na wpisy, które mam nadzieję zaciekawią Was co najmniej tak jak poprzednie. Dzisiaj, w związku z tym, że mamy za oknem piękną pogodę, która swoim urokiem namawia wszystkich do wyjścia na zewnątrz, chciałabym przedstawić sposób na zdrowe przebywanie na słońcu, bez konieczności wsmarowywania w siebie tych wszystkich chemicznych mleczek i balsamów, które poprzez pory idealnie wchłaniają się wprost do układu krwionośnego. Czytaj dalej

Czy tłuszcz może być zdrowy?

 

Tłuszcze zjadamy przez całe swoje życie, ale mało kto zwraca uwagę na to jakie one są, jakiej jakości i jaki mają wpływ na nasze zdrowie. Informacje na ich temat, które do nas docierają płyną z reklam telewizyjnych, radiowych, prasowych lub z internetu – mimo to wiedza większości osób jest znikoma lub błędna, ale większość wie, że tłuszczu najlepiej unikać, bo przecież tłuszcz tuczy. Czytaj dalej

Zapiekane bezglutenowe naleśniki jaglano – kukurydziane

Ostatnimi czasy całą rodziną postanowiliśmy przejść na dietę bezglutenową, a znane i lubiane przepisy wykonywać ze składników zastępczych, o które nie jest wcale tak trudno jakby się wydawało. Używam bezglutenowego kukurydzianego makaronu, piekłam gofry z kaszy jaglanej, dziś przyszedł czas na naleśniki z farszem, w którym znajdziemy kurczaka, brokuła, paprykę i ser żółty. Sama jestem ciekawa ich smaku, gdyż w momencie pisania tego wstępu danie dopiero powstaje zarówno w mojej głowie jak i kuchni, gdyż jak wszystko ostatnio jest to danie improwizowane… Czytaj dalej

Seler naciowy i chrupiąca sałatka na zdrowie

Seler naciowy, mimo, że należy do najstarszych warzyw na świecie, jest dla mnie kulinarną nowością i mimo, że to początki już na wstępie wiem, że nigdy z niego nie zrezygnuję. W starożytnej Grecji służył do dekorowania głów zwycięzców olimpijskich, a w Egipcie korzystano z niego jako przyprawy do wszelkiego rodzaju potraw. Dzięki temu, że posiada właściwości lecznicze, już dawno był wykorzystywany w medycynie ludowej. Pochodzi z Euroazji, a do Polski trafił w XVII w za sprawą włoskich ogrodników, za co jestem im niezwykle wdzięczna 🙂 Czytaj dalej

Świąteczny jabłecznik z bezą

Jak każdy zdążył zauważyć zbliżają się święta, a właściwie to już nadbiegają wielkimi krokami i lada dzień trzeba będzie zasiąść do suto zastawionego stołu. Każda gospodyni od 2 tygodni już nie śpi po nocach tylko myśli co by tu ugotować, żeby wszyscy zjedli, co by tu upiec, żeby każdemu smakowało…  Czytaj dalej

Bezglutenowe gofry jaglane

Nawet nie mam czasu tłumaczyć się czemu tak rzadko tu zaglądam, więc zamiast tego, na osłodę przedstawię Wam mój kolejny eksperymentalny przepis na coś smacznego z kaszy jaglanej. Tym razem zapraszam na przepyszne bezglutenowe gofry z kaszy jaglanej, które nie dość, że są zdrowe to niesamowicie smaczne  🙂
(jeśli ktoś nie ma gofrownicy to można usmażyć zwykłe placuszki) Czytaj dalej

Otwórz się na sezam

Sezam jest znany od wieków, uprawiany był już przez Sumerów ok 4000 lat temu, a mimo tego w naszej diecie jest niedoceniany i  omijany szerokim łukiem. Głównie znamy go z sezamków, czasami trafi się jakieś chińskie danie jak np. kurczak w sezamie, ale to wszystko i tak bardzo sporadycznie – a szkoda, ponieważ sezam tak samo jak w bajce o Alladynie jest wielkim skarbcem, w tym przypadku minerałów bezpiecznie zamkniętych w złotych ziarenkach, jednak na szczęście aby je wydobyć nie musimy znać żadnego zaklęcia. Czytaj dalej

Śniadaniowa improwizacja jaglana

Ponieważ ostatnio moje życie pędzi niemiłosiernie, a doba trwa 48h, nie mogę wciąż znaleźć czasu na pisanie. Od miesiąca przygotowuję długi wpis, którego nie mogę dokończyć, ale obiecuję, że ogarnę się i zrobię to, bo przecież nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, prawda? 🙂 Czytaj dalej

Nasturcja

Nasturcja do Europy dotarła z Ameryki Łacińskiej i bardzo szybko zadomowiła się porastając wiejskie chaty i płoty. Można ją znaleźć na działkach warzywnych, gdzie jej różnokolorowe (od purpury do złota) kielichowate kwiaty są niewątpliwie piękną ozdobą przez całe lato aż do pierwszych jesiennych przymrozków. Ale nasturcja pełni nie tylko rolę ozdobną gdyż jej liście i kwiaty są wykorzystywane również do celów leczniczych.

O arbuzie słów kilka

Lato się skończyło, więc przez najbliższe miesiące będziemy je tylko wspominać, a chyba nic tak nie pobudza wyobraźni jak wspomnienie smaków i dźwięków. Dla mnie jednym z symboli lata jest smak arbuza i mimo, że jest on już dostępny w sklepach przez niemal cały rok, dla mnie jest jak barszcz z uszkami na święta – jem go tylko latem, gdy w sprzedaży są te „nasze” z krajowych upraw (tak właśnie, już od kilku lat można spotkać takie, które nie przypłynęły do nas nie wiadomo skąd).  Czytaj dalej